Grubistan Wikia
Advertisement

Idziemy w lewo czy w prawo? - dopytywał się ropuch

W lewo. Jak nie wiesz gdzie iść, patrz w lewo - wyjaśniłeś

I tak też poszliście w lewo. Łaziliście aż rozbolały was giry, ale nic nie zauważyliście. Zły lumpnąłeś dupą na konar. W momencie zderzenia konar zniknął, a ty wyrżnąłeś tłusty zadem w glebę. Właśnie wybiłeś dziurę w ziemi, która jak się okazało, łączy się z króliczą norą.

Chyba musimy zejść na dół - stwierdziłeś - możemy w ten sposób przedostać się pod pastuchem.

Sam tam idź karcenogenny łajdusie! - natychmiast wykrzyknęła Sew Sew - niby dlaczego mam się czołgać i wić jak jakaś larwa mopsa?!

Przestań się zachowywać jak cholerna centryfuga i po prostu tam właź - zaczęła Elif - masz na każdym kroku problemy, podejrzewam wręcz, że miałaś pretensje do własnej matki, że nie tłukła cię pasem po dupie jak cholernego psa, który w ramach złośliwości zerwał wszystkie zasłony z okien, a następnie naszczał na nowym perskim dywanie, bo tak modnie jest robić!

Spokojnie, to nie jej wina, że jest wyrodną starszą panną bez perspektyw na życie, bo nikt nigdy nie zechciałby takiej czepialskiej mendy. Nie od niej zależy przecież jaki ma charakter, niektórzy po prostu są już sukami od urodzenia - nieudolnie usprawiedliwiał Sew Sew ropuch

Ale nikt o to nie obwinia tej dmuchanej lalki, po prostu nas niech nie zatrzymuje jak święta krowa, która uciekła z pastwiska, a teraz bolą ją cyce, bo nie ma kto ją wydoić, więc się wścieka - wyjaśniłeś

Dobra, już dobra, zejdę tam, tylko wy zejdźcie ze mnie - poddała się Sew Sew

Zeszliście na dół, gdzie panował nieprzenikniony mrok, ale na szczęście Sew Sew miała swojego smartfona, którym rozświetlała wnętrza. Oczywiście na powierzchni został ropuch, gdyż się nie zmieścił oraz Metin, który nie zamierzał się poniżać. W końcu dotarliście do końca tunelu, gdzie nie znaleźliście upragnionego przejścia.

Pozostaje się nam przekopać - stwierdziłeś

Nie mam zamiaru się nigdzie przekopywać, zniszczą mi się hybrydy! - piszczała Sew Sew

Jezus Maria Paweł! Czyż ta cholerna nieboda musi zawsze wszystko spartaczyć? - siarczyście zakląłeś

Przecież to nie jej wina, że jest dziadoską mimozą bez odrobiny przyzwoitości - ponownie podniosła temat Elif

Dobra, dobra, zrozumiałam, już idę - odpuściła Sew Sew

I zaczęliście się przekopywać. Elif w tym celu wykonywała dżdżownicze ruchy, Sew Sew bardziej odpowiadały larwie ruchy, natomiast ty, ze względów na swoje gabaryty, musiałeś zadowolić się stonczymi ruchami. W końcu ostatecznie wpadliście do dużego leja, wypełnionego po przegi kałem. Jak szybko się zorientowaliście, znaleźliście się na dnie typowego wiejskiego wychodka. Szybko z niego wyleźliście i wtedy spotkaliście je.

Pies1

Patrzcie! - krzyknęła Elif, pokazując palcem, gdyż jest prostacką krową

To psy! Tylko czemu ten jeden wygląda jak hitler? - zauważyła Sew Sew

Zdzielmy je kijem, nastraszmy i niech się zabiją o pastuch - zaproponowała Elif

Lepiej je oswójmy! Ten będzie Hitlerus a ten Łazik - zaoponowała Sew Sew

Ale Łazik to przecież suka, nie ma prącia - spostrzegłeś jako nienaganny obserwator przyrody

A niech ci będzie, więc to będzie Łajza - Sew Sew poszła na kompromis

I wtedy to też parszywa Łajza rzuciła się na pindę, a Hitlerus na ciebie. Sprawnie dopadł do twojego gardła i je rozszrapał, powodując wyciek tłustej posoki. Umarłeś, nie mogąc nawet wypowiedzieć ostatnich słów, które brzmiałyby "nie nazywaj głupia małpo psa po takim nienawistnym zaiłku!".

Game Over

Advertisement